wtorek, 8 maja 2012

Dawno mnie tu nie było

Nie aktualizowałam ostatnio tego bloga, nie miałam kiedy. Byłam w Londynie i Szkocji na moje urodziny. Przywiozłam zapas tajskiej pasty green curry (tutaj ciężko dostać). Tym razem przyjechałam bez herbaty, za to zostawiłam pieniądz M., przywiezie mi dwa opakowania w czerwcu. Muszę oszczędzać to, co mi zostało z poprzedniego wyjazdu (kupiłam 450 torebek...) Tutaj zdecydowanie nie ma dobrej herbaty. Nawet ta, którą kupuję w sklepie herbacianym (na wagę) jest taka sobie. Zdecydowanie bardziej smakuje mi brytyjski Twinings w torebkach niż ta herbata na wagę tutaj. Raz kupiłam tutaj Twiningsa. Niby ta sama firma, a nie dało się tego pić. Dalej mi chyba stoi w szafce. Z kolei w drugą stronę uzależniłam się tutaj od kawy. Nawet ta kawa z nienajwyższej półki jest dobra. Przez ten weekend w UK nie piłam smacznej kawy, ale nie o tym :P
Wróciłam i spotkały mnie same niespodzianki. Po pierwsze wrobili mnie w układanie egzaminu końcowego. Nie powinnam tego robić, bo i tak robię dużo więcej niż normalnie osoba na moim stanowisku robi, nie mam doświadczenia w ogóle w układaniu egzaminów, mój tzw. tutor powinien to robić, ale on w ogóle nie wie, czego ja tych studentów uczę, więc miałby z tym problem. Zawsze musi być ten pierwszy raz. Także teraz zamiast odpoczywać w dzień ustawowo wolny od pracy układam egzamin. Ułożyłam już pytania, teraz pracuję nad formą. Zastanowię się, czy robić tłumaczenie. Jak będę miała dobry humor, a jak nie, to zostawię to mojemu tutorowi. Wydaje mi się nie za trudny. Mam nadzieję, że nie za łatwy. Zobaczymy jutro, jakie będą opinie.
W czwartek przychodzą znajomi na green curry. W planach mam zrobić oryginalne hiszpańskie gazpacho (przepis od mamy kolegi Hiszpana), green curry risotto w dwóch wersjach - ostrej i łagodnej, green curry bez ryżu dla niejadających ryżu i mus truskawkowy w moich nowych lampkach koktajlowych z musem z orzechów nerkowca.
A w sobotę robię imprezę pod tytułem "Koniec nauczania na ten rok". Impreza deserowa. W planie 7 deserów :D ale o tym później.

3 komentarze:

  1. Mus truskawkowy - mniami.
    Czy masz swój własny przepis? Mam nadzieję, że zamieścisz zdjęcia i rzecz jasna opis ;)

    Dobrze, że już wróciłaś!
    Pozdrawiam,
    Szminka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jest. I tak, przepis mój :)

      Pozdrawiam,
      I.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń