sobota, 25 lutego 2012

W mojej kuchni jest miejsce na ulgę

Więc dalej jestem w związku... Porozmawialiśmy 3h. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Jest ok.
Tymczasem przeczytałam koleją książkę.
4. J. Verne "Les enfants du capitaine Grand".
Podpięłabym ją pod kategorię a). Książka ogólnie mi się nie podobała. Pierwsza część była właściwie wypisywaniem gdzie płyną, w którym dniu przeplatanym jakimiś przygodami, ale nie było budowania napięcia, wprowadzenia itd. Coś typu "tego i tego dnia byliśmy na wyspie takiej i takiej, potem płynęliśmy 5 dni. Następnego dnia zaatakowali nas piraci. Uciekliśmy i płynęliśmy kolejne 5 dni. Potem była burze..." itp. W drugiej części wydarzenia były opisywane z większą dokładnością. Koniec końców nie polecam.
Mieszkanie posprzątane. Może czas na relaks? Sting, kolejna książka, gorąca herbata? Może kawa z imbirem i cynamonem?

piątek, 24 lutego 2012

W mojej kuchni jest miejsce na strach

Siedzę właśnie we francuskiej kawiarni. Piję wino rose. I słucham  trójki. Czekam na mojego (jeszcze) chłopaka. Wydaje mi się, że zerwiemy ze sobą dzisiaj. Byliśmy na koncercie Stinga we wtorek (3 dni temu), koncert super. Wieczór między nami jakiś chłodny. Zdarza się. Mój chłopak miał stres w pracy, ja miałam mnóstwo pracy. Bywa. Rano w środę było jeszcze chłodniej, ale następne kilka dni mieliśmy spędzić osobno. Przez środę i cały czwartek się nie kontaktowaliśmy. Żadnych telefonów, maili, smsów. Nawet nie zauważyłam, byłam tak zajęta. Dzisiaj kolega zaprosił nas na kolacje jutro, więc napisałam mojemu chłopakowi smsa, czy chce iść. Napisał, że nie. Kolega stwierdził, że może na drinka potem, więc znowu napisałam do S. i on odpisał, że nie, ale musimy poważnie porozmawiać. Zadzwoniłam do niego. Powiedział tylko, że nie jest szczęśliwy w związku od dłuższego czasu i musimy porozmawiać. To nie pierwszy raz, kiedy on się nie jest szczęśliwy. I już mnie to męczy. Zamiast powiedzieć od razu, jak jest problem, to on czeka, aż to się nagromadzi tak, że nie może wytrzymać. Do tej pory zawsze go przekonywałam "spróbujmy jeszcze raz", "komunikujmy problemy", ale już mi się nie chce. Dlatego myślę, że to już koniec.
Mi jest z nim dobrze. Nie chcę się rozstawać, ale jak on nie jest szczęśliwy, to po co? Tylko wydaje mi się, że on z takim nastawieniem nigdy nie będzie szczęśliwy w związku. Mam nadzieję, że się mylę.
Przygotowałam sobie filmy do oglądania na wieczór i chusteczki. Boli. Boję się tego rozstania. Może wino było złym pomysłem?

sobota, 18 lutego 2012

W mojej kuchni jest miejsce na książki (nie tylko kucharskie): Jak odnieść sukces

3. Tina Seelig "What I Wish I Knew When I Was 20".
c) Poradnik z cyklu: "jak odnieść sukces". Puenta: "Błędy są nieodłączną częścią życia i trzeba nauczyć się je akceptować, a także umieć znaleźć pozytywne strony".
Bardzo mi się ta książka spodobała. Wprowadziłam nawet to w życie i napisałam mojemu szefowi, że przez ten tydzień nie zrobiłam praktycznie nic, bo mój plan działania był zły. Przyznałam się do błędu i dostałam odpowiedź, że nie szkodzi, to jest częścią pracy. Bardzo mnie to nastroiło pozytywnie :) Zachęcam wszystkich. Książka jest rewelacyjna, pokazuje, jak ludzie mogą być kreatywni.
A z mojej kreatywności?
Idę dzisiaj na imprezę pożegnalną do koleżanki. Zrobiłam więc blok. Na razie bez eksperymentów, z prostego przepisu mamy. Zdjęcia brak, bo nie wygląda efektownie w foremce, a nie zamierzam na razie go kroić.

Blok (prosty w planach mam ulepszenia)

Składniki

  • kostka margaryny (250g)
  • niecała szkl. cukru (w przepisie były 2, ale jak dałam ostatnio 1.5 było dla wszystkich za słodkie)
  • 1.5 szkl. rodzynek
  • 5 łyżek kakao
  • 0.5 szkl. wody
  • 2 szkl. mleka w proszku
Sposób przygotowania:
  • Margarynę, wodę i cukier rozpuścić w garnku.
  • Zmiksować gorący płyn z kakao i mlekiem na jednolitą masę.
  • Dodać rodzynki, wymieszać.
  • Przełożyć do formy i odstawić na minimum 6h do zastygnięcia.

piątek, 17 lutego 2012

zdjecia

Nie potrafie egzystowac, kiedy nie spie 8h dziennie. Brzmi to strasznie, ale nie moge zarywac nocy. Pracowalam dluzej w srode i czwartek, spalam odpowiednio 6h i 7h i w tej chwili nie wiem, co sie dzieje. Musialam wyjsc z pracy, bo bez sensu jest siedziec i udawac, ze sie pracuje, jak nie mozna sie na niczym skupic i zmeczenie jest ogromne. Kawa tez nie pomogla. Wiec jestem w domu, jest 15, chyba przespie sie godzine, czy dwie, potem troche popracuje. W poniedzialek zaczynam uczyc! Bede prowadzila moj pierwszy wyklad w zyciu :) We wtorek tez wyklad, w srode pierwsze cwiczenia, a za tydzien pierwsze "odpytywania". Przygotowalam plan wykladow na nastepne 3 tygodnie. Chcialabym rozwiazac listy zadan przed cwiczeniami (nie ja je ukladam) i jeszcze dzisiaj przygotowac pytania na testy ustne. Musze przygotowac przynajmniej 6 roznych zestawow pytan po 3. Opisze to kiedy indziej. Prowadze te zajecia praktycznie sama, ale nie mam wplywu na metody sprawdzenia wiedzy (sa odgornie ustalone - 3 razy testy ustne przy tablicy, 2 kolokwia i egzamin na koncu), nie ja ukladam pytania na egzaminy i kolokwia, ale z drugiej strony nie ma konkretnych wytycznych, co do tego, czego na tych wykladach mam uczyc. Wiec cos tam wymyslam :) Ale nie przynudzam.

Co do ksiazek:
2. "Love Letters of Great Men" edited by Ursula Doyle.
Najbardzie urzekl mnie list George'a Farquhara, a takze Roberta Schumanna.
Zaczne robic tez liste "gatunkow", ksiazek, ktore czytam. Wiec na razie sa to
a) basn wspolczesna (1.)
b) listy (2.)

Impreza sie udala :)


Oto moje przebranie, a takze zdjecia nalesnikow (3 szkl. mleka, 3 szkl.wody, 2 jajka, 4 szkl. maki, odrobina oleju, suszona pietruszka zielona, barwnik zielony = to byl bal przebierancow, wiec nalesniki tez sie musialy przebrac!) Przepis rewelacja! Nauczylam sie obracac nalesniki podrzucajac je.

sobota, 11 lutego 2012

nalesniki :)

Robie nalesniki. Zrobilam juz nadzienia prawie wszystkie: miesko mielone w sosie pomidorowym, kurczak w ziolach prowansalskich, fasola czerwona podsmazona, papryki podsmazone, pasta z baklazana, szpinak, jablka z cynamonem. Salatki dwie: por + ogorek konserwowy, por + jablko i rodzynki. Zostalo jeszcze ugotowac budyn, zrobic dwie salatki: z ryzem i kurczakiem (ryz ugotowany, kurczak tez) oraz z roszponki, potem sos waniliowy. Ciasto ryzowe juz gotowe :) Teraz smaze nalesniki. mam zamiar usmazyc 75 zwyklych + 15 bezglutenowych. Polowa ma byc zielona. W tej chwili jest ich 23, smaze jakas godzine. Mam nadzieje skonczyc przed 16, zeby potem moc sie spokojnie przebrac (w koncu to impreza przebieraniowa). Wczoraj wrocilam wczesniej z pracy i od 17 do polnocy robilam to jedzenie. Spokojnie bez stresu. Potem skonczylam moj kostium: zrobilam maske z nosem. Dzis wstalam o 9 i jestem w kuchni :) Piekny weekend. Uwielbiam spedzac czas w kuchni.
Poza tym postanowilam podjac wyzwanie: 30 dniowy projekt, czytac codziennie przed snem. Zaispirowalam sie audycja w trojce po smierci Szymborskiej. Mamy tez teraz zaklad z moim chlopakiem, kto przeczyta wiecej ksiazek w tym roku. Dzis dzien trzeci wyzwania, a w tym roku (w calosci) przeczytalam na razie jedna ksiazke:
1. J. Legat "Les contes de Baraznith".
Musze pilnowac nalesnikow. 25. Zdjecia potem

sobota, 4 lutego 2012

salatka z porem i szybki obiad

Ostatnio bardzo lubie pory, a wlasciwie salatki z porem. Oto 3 wersje, ktore robie ostatnio:

Wersja I:

  • 2 pory pokrojone cienko w poltalarki
  • 1 marchewka starta na duzych oczkach
  • majonez (albo majonez wymieszany z jogurtem)
  • sol 
Wersja II:
  • 2 pory pokrojone cienko w poltalarki
  • 1 marchewka starta na duzych oczkach
  • 1 ogorek konserwowy (tutaj ogorki konserwowe sa bardzo octowe, wiec dodaje tylko jeden, jakbym miala polskie, to bym dodala ze 3)
  • majonez (albo majonez wymieszany z jogurtem)
  • sol i pieprz (duzo pieprzu)
Wersja III:
  • 2 pory pokrojone cienko w poltalarki
  • 1 marchewka starta na duzych oczkach
  • 1 jablko starte na duzych oczkach
  • garść sparzonych rodzynek
  • majonez (albo majonez wymieszany z jogurtem)
  • sol i pieprz 
Ja najbardziej lubie wersje III, moj chlopak wersje I. 

Ostatnio nie mam na nic czasu, takze jak przychodze do domu po pracy i mam jeszcze zrobic obiad, to probuje zrobic proste dania, ktore nie wymagaja wysilku. W czwartek zrobilam kotlety mielone, ale zeby bylo szybciej i prosciej nie smazylam ich, ale zapieklam w sosie pomidorowym w piekarniku. Oto one:

Kotlety mielone z piekarnika

Skladniki
  • Mieso mielone (ja mialam wolowine)
  • Marchewka starta na duzych oczkach
  • Mala cukinia starta na duzych oczkach
  • Sol, pieprz, oregano
  • Pasata lub pomodory z puszki
Sposob przygotowania
  • Mieso mieszamy z marchewka i cukinia. Doprawiamy.
  • Formujemy kulki i ukladamy na blaszce.
  • Zalewamy pasata.
  • Pieczemy 45 minut w 180 st (bez przykrycia).
Jest prosto i szybko (nie liczac oczywiscie czasu pieczenia). Zastanawialam sie nad dodaniem cebuli, ale nie chcialo mi sie  jej kroic i jajka, ale akurat nie mialam w lodowce.

Impreza karnawalowa za tydzien, a ja nie mam przebrania, ani dokladnego menu. Zaraz zabiore sie za przygotowanie manu. Na pewno zrobie salatke z porem :) i jakas salatke ryzowa, i ciasto ryzowe, i te wszystkie farsze do nalesnikow. Najgorzej, ze ludzie mi nie odpowiedzili, czy przychodza, czy nie, a zakupy trzeba zrobic w srode... Zobaczymy.
Co do stroju, moim pierwszym pomyslem byl As pik. Teraz zastanawiam sie nad byciem bocianem, ale nie wiem, czy mi sie chce robic skrzydla, brak mi dobrej koncepcji. Mam czerwone rajstopy, ktorych nie nosze, co jeszcze ma czerwone nogi?
Ide myslec...