Mus się udał, gazpacho i green curry risotto też :)
Więc na spodzie jest łyżeczka domowego dżemu truskawkowego (po prostu podsmażyłam rozgotowane truskawki z cukrem), dość słodkiego. Następnie warstwa musu kokosowo-truskawkowego:
- szkl. pokrojonych truskawek
- poł szklanki mleka kokosowego
- łyżka miodu
- 8 listków żelatyny rozpuszczonych w 1/4 szkl. gorącej wody
blendujemy wszystko i do lodówki.
Potem warstwa musu truskawkowego (po prostu truskawki zmiksowane z mniejszą ilością żelatyny, rozpuszczonej w pół szkl. wody - ja dałam 4 listki żelatyny na szkl. truskawek). Na wierzch krem orzechowy:
- szkl. orzechów nerkowca namoczonych przez 24h w zimnej wodzie
- 1 łyżka miodu
- trochę mleka kokosowego, żeby się lepiej blendowało
Orzechy odcedzamy i wszystko blendujemy na krem.
Trochę zajęło mi zrobienie tego deseru, bo czekałam, aż każda warstwa się zsiadnie, ale było warto, przynajmniej wg A. i M. i innych gości (było nas sześć).
Dziś przygotowuję moje party deserowe :) już cztery desery gotowe :) kolejne trzy jutro, ale o tym jutro!
ale narobiłaś mi smaka... Wygląda kusząco!
OdpowiedzUsuńSzminka.