piątek, 15 czerwca 2012

Mus orzechowy

Wstyd i hańba! Tyle mnie tu nie było. Najpierw update kulinarny!
Mus orzechowy
przygotowany na wizytę mamy S. Miał być mus truskawkowy, tak jak poprzednio, ale poszłam do sklepu i nie było truskawek! Musiałam coś na szybko wymyślić (nie miałam czasu wracać do domu, zastanowić się na spokojnie i potem iść znów do sklepu). Więc przepis prawie ten sam, co poprzednio, tylko zamiast truskawek dodałam szkl. mielonych orzechów i na spód dałam sos czekoladowy z dodatkiem orzechówki. 
(Przepis na mus truskawkowy: tutaj)

Paryż był cudowny. Miałam cały dzień na zwiedzanie. Pogoda była piękna, słońce, błękitne niebo. Pokonałam swój lęk wysokości i weszłam na Łuk Triumfalny. Nie wypiłam co prawda calvadosa, następnym razem. 
Jak wróciłam moi studenci zaprosili mnie na piwo. Długo się wahałam, czy iść. Po konsultacjach stwierdziłam, że tak. Było ok, ale oni trochę sztywni byli...
Tydzień później wycieczka w Alpy. Trochę spacerowania. Zabawa ze śniegiem :)

A teraz Euro. Za tydzień jadę na urlop do Polski! Jeszcze tylko tydzień. Tymczasem oglądam mecz, więcej później. I trochę wspomnień:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz