wtorek, 17 kwietnia 2012

Marnowanie czasu

Nie wiem, co jest ze mną nie tak. Wróciłam z wakacji, powinnam być wypoczęta i szczęśliwa. Tymczasem nie potrafię się zmotywować i marnuję cenny czas. Czy ja potrafię ciężko pracować? Wróciłam w sobotę wieczorem, ale zostałam u S. W domu byłam w niedzielę około południa. Miałam pracować, zamiast tego dokończyłam układanie puzzli. W sumie skończyłam układać pytania na test dla moich studentów na jutro (24 pytania, bo egzamin jest ustny, więc pytania muszą być różne), ale moje badania naukowe nie posuwają się ani o milimetr. Miałam kilka pomysłów, przebłysków, ale jak to napisałam nic z tego nie wynikło. Wczoraj w pracy trochę posiedziałam, potem miałam wykład. Wróciłam do domu, przywiozłam kanapę :) Tak! Mam kanapę w salonie. Kupiłam używaną, ale wygląda jak nowa. Rozkładany narożnik. Także jest trzecie łóżko (tzn. czwarte licząc dmuchany materac). Wieczorem do 23 sprawdzałam zadania domowe studentów siedząc w salonie na nowej kanapie. Dziś rano zajęcia, potem miałam zająć się moją pracą, a marnowałam czas. W końcu stwierdziłam, że przyjdę do domu, zjem coś i popracuję w domu, ale sklep mi zamknęli (do połowy maja), nie chciało mi się szukać innego, więc jestem bez obiadu. Na śniadanie coś wymyślę. Jutro długi dzień. Czas spotkać się też z szefem, ale nie zrobiłam dużo. Próbuję, wytrzymuję 5 minut nad kartkę. W każdej wolnej chwili myślę, mam pomysł, siadam nad kartką i nie działa... Tak w kółko. 
Teraz prysznic i posiedzę w łóżku nad tym. Chciałabym się spotkać z szefem jutro, albo w czwartek.  Nie będzie go w przyszłym tygodniu, a potem mnie nie będzie. Motywacjo i kreatywność, przybądźcie!

4 komentarze:

  1. Dzień dobry ;)

    W końcu nauczyłam się tutaj wstawiać komentarze:)

    Co do urlopu, to po nim człowiek jest bardziej zmęczony niż przed nim ;) Pustą kartką się nie przejmuj zapełnisz ją niebawem, tylko nie naciskaj zbytnio na siebie.

    I może odpuść ciut tym biednym studentom...?

    Pozdrawiam,
    Szminka :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Twojemu blogowi udowodniłam witrynie google, że nie jestem automatem! Nie żebym wcześniej jakieś wątpliwości miała, jednak zwaliło mnie to z nóg... :D:D:D

    Pozdrawiam,
    nieautomatyczna! Szminka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Studentom nie można odpuszczać, bo się rozleniwią (i tak są leniwi, nic nie robią), później obleją egzaminy i ja się będę wstydzić. To moja pierwsza grupa studentów, więc na razie mi zależy, żeby się nauczyli, wszystko rozumieli, itp. Podobno mi przejdzie.

    Do głowy by mi nie przyszło sprawdzanie, czy nie jesteś przypadkiem automatem... ach ten google, ale przynajmniej komentarze się wyświetlają :P Próbowałam coś dzisiaj u Was skomentować i skapitulowałam. Możliwe, że pojawi się kilka razy za jakiś czas :)

    Pozdrawiam,
    I.

    OdpowiedzUsuń
  4. Spróbować musiałam, bo jednoczę się z nimi w bólu;) Z perspektywy jednak powiem, że wolę ostrych ćwiczeniowców/wykładowców, którzy wymagają i u których egzamin dzięki temu nie jest jednym wielkim zaskoczeniem.

    Komunikat jest obłędny "Sprawdź czy nie jesteś automatem". Co do komentarzy na onecie, pojawiają się z 5-10 minutowym opóźnieniem. Drewniane serwery zaczynają być podjadane przez korniki, bo zamiast być lepiej jest coraz gorzej... Mam nadzieję, że do tygodnia to zniknie.
    Jak się pożaliłam, to już mi lepiej;)

    Pozdrawiam,
    Szminka :))

    OdpowiedzUsuń