poniedziałek, 3 września 2012

Niczego nie ruszać!

Książka, którą czytał mi na głos, kieliszki, z których piliśmy szampana, pościel, która dotykała jego ciała. Szukam w mieszkaniu śladów jego obecności. Jest tu tak pusto bez niego. Przecież nie było pusto, zanim przyjechał. Nie przeszkadzało mi, że słyszę tylko tykanie zegara. Teraz to tykanie przypomina mi, że oprócz mnie nie ma tu nikogo. Nagle czuję się samotnie. Nie chcę niczego ruszać, chcę zatrzymać to wspomnienie o nim jak najdłużej. Przecież wiedziałam, że tak będzie. Od początku wiedziałam. Rano, kiedy pocałował mnie na pożegnanie przed salą wykładową, gdzie mnie odprowadził, nie było mi smutno. Potem, kiedy piłam kawę w biurze i przypominałam sobie ten niesamowity weekend, nie było mi smutno. Wręcz przeciwnie, cieszyłam się. To były wspaniałe dwa dni. Dopiero teraz, kiedy jestem w domu, dociera do mnie, że może nigdy więcej go nie zobaczę. Nigdy więcej nie będzie trzymał mnie za rękę. Nigdy więcej nie obudzę się w jego ramionach. Nie płaczę, tylko serce trochę ściska. Dlaczego? Miałam być na to przygotowana! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz