wtorek, 6 marca 2012

Życie?

Mam ochotę płakać. Nie wiem, czy to jakaś "depresja" wiosenna, ale jest mi po prostu strasznie smutno. Niby wszystko jest dobrze, ale czegoś mi brakuje. Jestem szczęśliwa we Francji. Powoli zaczynam znajdować sobie znajomych, ale coś jest nie tak. Niby wszystko jest dobrze, ale... Mieszkanie mam świetne, wypłata wpływa na konto regularnie, pracy jest momentami dużo, ale tylko momentami, a tak to ok, zapisałam się na jogę, czytam dużo, wiosna się zbliża, ale... Zaczęłam się zastanawiać, czy byłam kiedyś tak po prostu szczęśliwa. Może po prostu nie potrafię być szczęśliwa? Nie przypominam sobie, żeby było mi bardzo źle w przeszłości. Było momentami ciężko, jak np. mieszkałam w kuchni u babci, albo byłam w związku na odległość. A kiedy było na prawdę dobrze? Pamiętam jeden okres, który mi się kojarzy tylko z pozytywnymi chwilami. Było to na wakacjach w połowie moich studiów. Spędzałam 6 tygodni w moim miasteczku uniwersyteckim na projekcie. Czemu było tak dobrze? Zakończyłam związek, który już dużo wcześniej się rozpadł. Było wtedy wyjątkowo ciepło, jak na tą część świata. Projekt szedł bardzo dobrze, lepiej niż się spodziewaliśmy, po 4 tygodniach moja pierwsza publikacja była gotowa. Wszyscy znajomi robili projekty. Spotykaliśmy się prawie codziennie, na grilla, na karty, na oglądanie meczu tenisowego. Mieszkałam wtedy u bardzo dobrego kolegi. Wieczorami przed snem chodziliśmy na spacery po mieście. Włamaliśmy się do ruin zamku. Rozmawialiśmy na poważne tematy. Piękny był ten czas! 
Nie chcę narzekać. Mam to, czego potrzebuję do szczęścia, ale...
"Szczęście przyszło. Czemuż nam tak smutno, 
Że przed jego blaskiem uchodzimy w cień?"
(B. Leśmian) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz